www.dukaniejakdukan.fora.pl

mamuska

A tak wogóle to mnie facet wkurw...ł ... mówie Wam dziewczyny..normalnie szok,... ja nie kumam acetów.. uaprte osly nie potrafiace przyznać się do błędu :/
3 dni temu już atmosfeta była nerwowa.. czekamy na kase i wogóle.. plany świątevzne ze względu na jej brak uległy zmianie i wszystko sie pokrzyzowało...
łukasz chodził juz jak osa i oczywiście co ... wyżywal się na mnie.. warczał odburkiwał a ja powiedzialam ze ja sobie na coś takiego nie pozwole... bo po pierwsze nie po to mnie ma żeby warczeć tylko żeby mnie kochac i rozpieszczać Razz

a po drugie nie tylk oo n sie denerwuje bo ja też i to nie wiem czy nie bardziej!!! i zarzuciłam focha.... a on zdziwiony o co mi chodzi.... to mu mówie ze jest baran uparty bo zamiast nacieszac sie mną i kubą ostatnimi dniami w domu (bo w niedziele wyjezdza na 2 miechy) to woli warczec... mało tego uważa ze sie nic nie stało i nawet nie przeprosi łaskawie... a on zdziwiony.. imówi ze ise denerwuje i dlatego.. to mu powiedziałam ze mnie to gówno obchodzi bo ja też zła jestem .. a on nie jest pępkiem swiata... i wiecie co ... baranisko jedne nadal mnie nie przeprosił!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i nie gadam z nim i pwoiedziałam mu tylko ze przez jego uparcie i zawzięcie i brak pokory zamiast się kochac to się nie odzywamy!!! a ja nie ustąpię bo ja sie z upartym baranem całe życie nie bede meczyła...bo skoro teraz nie potrafi przeprosić to co bedzie po 20 latach małżeństwa?? i ja jestem tak uparta ze jak bedzie trzeba to sie nawet z nim nie pozegnam jak bedzie wyjeżdżał... a co on myśli ż eco on jest,,.. o nie.. nie ze mna te numery.. juz mu powiedzialam... ja sobie nie pozwole... nie ma wyłącnosći na wkurzanie się...
no i sie wygadałam bo mi ciężko było.. już mi lepiej!!!

maddlen

bardzo dobrze postępujesz mamuśka, nie pozwól sobie od poczatku, bo potem jest ciężko... ja niewiele mogę już zmienić, zwłaszcza, że sporo "mało atrakycjnych" cech wyniósł z domu i niejednokrotnie mam ochotę powiedzieć, że skoro tak go mama wychowała, to teraz niech mu zatrudni i opłaci sprzątaczkę, pokojówkę i służącą, bo ja takową nie będę!! ale gryzę się w język, bo szkoda życie na takie bzdury i kłótnie, które na tym etapie niestety nic już nie zmienią!

ale jesli chodzi o pożegnanie na tak długi czas... ja bym nie ryzykowała... jak już kiedyś pisałam, wychodzę z założenia, że nigdy nie wiadomo, czy rano jeszcze się obudzę, dlatego spać wolę położyć się będąc w zgodzie ze wszystkimi... Wink

ale decyzja należy do Ciebie...
to są zawsze trudne i cieżkie dylematy....
oby zmądrzał on nim wyjedzie, żebyś Ty nie musiała wykraczac poza swoje założenia Smile

buziaki
trzymam kciuki!!!

mysia55

No Ewka jak bym slyszala u mnie, ja sie staram, pomagam, czyszcze, odkurzam, potem nie moge chodzic i zmeczona jestem strasznie, a wypadalo by powiedzic glupie "dziekuje" a jeszcze mi rzucil sluchawka jak zadzwonilam zeby dziecku kupil pieczywo :/ za dobra jestem chyba Sad

Mamuska masz racje walcz o swoje ale nie odzywaniem to nie zmienisz nic, rozmowa to podstawa, chlopy sa takie ze trzeba im tlumaczyc wszystko biale na czarnym bo inaczej nie zrozumieja :/ No niestety dlatego Bog stworzyl tak piekne, madre i naj istoty jak kobiety zeby wogole swiat istanial, bo wyobrazacie sobie co by sie dzialo jak na swiecie by byli sami faceci? hehehe podejrzewam, ze nie zmienil by sie swiat, zyliby w dzungli pod patykami, hehehe. No niestety musimy sobie jakos radzic i tak jak pisze maddlen lepiej nie tracic czasu na bzdury bo nie wiadomo kiedy zamienisz z nim ostatnie slowo. Ogladaliscie moze we wtorek Usta Usta? Plakalam jak dziecko.

Maddlenku kochanie wygladasz cudownie, pol roku? Szok!!! Cudownie, Bardzo ladna kobieta z Ciebie Smile

mamuska

walcze o swoje i sie zawzięłam.... Smile

mówie wam.. a teraz sie wkurzyl jeszcze bardziej, bo ktoś z firmy napisal ze kasy nie bedzie do konca tyg :/ i dupa... Sad

( zalamie sie...
on sie wkurza ja tez... :/
a on jest uparty juz mu kieduś powiedziałam że skoro tak go nauczyli to niech sie za przeproszeniem bzyka z mamuska i z mamuśką chajta... bo ja sie meczyć nie bede.. i on wie ze u mnie jest tak : milość milością ale ja sie niede meczyć,., jak coś nie tak to do widzenia.. poki jestem młoda i sobie ułoże życie.... tak mu powiedziałam!! hahahha
pewnie nie bylo by mi łatwo i może bym nie powiedziała spadajc ale on mysli ze ja jestem twrda i tak zrobie.. i powiem wam ze dobrze bo jakby był za pewien siebie to do glowy by uderzylo Razz

diament

witajcie, widzę mamuśka ,że masz jakieś kłopoty

ewka37

Dorzucę tylko swoją refleksję, nie znoszę kłótni o kasę, moi rodzice zawsze się o to kłócili zamiast porozmawiać i się wspierać, przecież razem łatwiej by znaleźli rozwiązanie. Co do wyjazdów bez pożegnania, to kiedyś obraziłam się na męża, gdy ten wyjeżdżał właśnie na trzy dni i nie pożegnałam się z nim, ukarałam tylko siebie bo przez całą jego nieobecność miałam wyrzuty sumienia i nie mogłam sobie miejsca znaleźć. Tak więc popiera opinię Maddlen. Wolę mieć komfort psychiczny, niż zadręczać się.

diament

dwa miesiące rozłaki, nie odzuwacie się , bez pożegnania, dwa miesiące tęskonoty udręki, i po tym czasie wraca a Ty się pierwsza odzywasz, zapominasz, a on dalej nie przeprasza
w święta pojadłam ,ale prześiedziałam wtorkowy dzien na kibelku i waga się obnizyła, choć bardzo się bałam na niej stawać, wczoraj dostałam okres więc za kilka dni znów mniej
przechodzę na 3 fazę , bo choć ćwiczę to szyja i ręce /ramiona już nie takie ładne
zresztą stara już jestem

Tiramisu

ja też zawsze chcę postawic na swoim,ale co do pożegnań...nie ryzykuj.Kiedy z moim mamy gorszy okres,a on jedzie gdzieś,to zawsze mam jakieś schizy,ze ja sie nie pogodziłam i jakby jemu cos sie stało,to mam zycie z wyrzutami sumienia...Jak wszystko jest dobrze,to nawet nie mysle o jakis wypadkach...

diament

dopiero teraz zobaczyłam sancinę, ale ładniutka jesteś, no , no laseczka

ewka37

mamuska

nie no pożegnam się ale nie odpuszczę... nie ma mowy... bo raz odpuszczę potem drugi i tylko na moich nerwach sie skończy w dupie z takim partnerstwem...
co do kasy.. my sie wspieramy i dużo gadamy ale nie znosz ajk ktoś sie na mnie wyładowuje ... zawsze w domu jak ojciec miał nerwy opierdziel zbierałam ja, awantura była ze mna obyle co... i powiedzialam ze koniec nie ma juz kozla ofiarnego... nie pozwole sobie na to w mojej rodzinie... o nie...
a tu nie ma kłutni o kase tylko o jego podejscie... bo kasy nie mamy czesto.. zarabia małlo.. i ja sie o kase nie czepiam.... bo to rzecz nabyta.. jest a mpotem nie ma.. i wogole.. ale o podejscie i partnerstwo..

wlasnie poszedl smażyć placuszki z bananami Smile

będę jadla :)no i dupka rosnie :/

diament

to ile lat miałaś jak pierworodnego urodziłaś?

ewka37

diament

beti blu jak dietka?
teraz to szkoda dnia na siedzenie przy kompie, to nie to samo co jesienią czy zimą

betiblu