|
www.dukaniejakdukan.fora.pl Dukan - dieta dla tych co chcą schudnąć
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mysia55
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:54, 16 Lut 2012 Temat postu: co jest lepsze domek czy mieszkanie w bloku? |
|
|
Zastanawiam sie bardzo dlugo nad zmiana calkowitego zycia, postawic wszystko na jedna karte i przeniesc sie do bloku, a wiec cale zycie mieszkalam w bloku, od jakis paru lat przeprowadzilam sie do domku i z roku na rok sa jakies problemy, a to dach przemaka, a to sciany pekaja, a to prawie nas zalalo i przeraza mnie mysl o kolejnym roku co sie tu wydarzy, a co rok nie mam sily malowac scian. W zime trzeba odsniezac, w lato kosic trawe (nie wspomne juz o tych paskudnych zmijach i o tym ze boje sie samo dziecko puscic na podworko) jesienia, grabic liscie a jak przychodza rozstopy to mamy takie bagno ze samochod nam sie zapada, nie wspomne juz o noszeniu drewna i cieciu go na opal, co jest kolejna strata czasu. Poza tym mam w domu nie jednakowa temperature co wydaje mis ie ze tez ma duzy wplyw na zdrowie mojego dziecka i moje rowniez, czasami jest goraco gdzie mozna chodzic w krotkim rekawku a czasami jest tak zimno, ze na cebulke ubrany czlowiek i tak przykrywa sie kocem. Mam kredyt (to chyba nturalne w tych czasach) czy nie lepiej przeniesc sie do nowego budownictwa do bloku, zrobic po swojemu wszystko i sobie spokojnie mieszkac, chociaz by do sklepu miec blizej? bardzo prosze o Wasze opinie. Ja wiem ze w bloku trzeba placic czynsz co miesiac+ kredyt, a w domku placi sie podatki+kredyt+szambo+smieci itd
prosze wypowiedzcie sie na ten temat
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mysia55 dnia Czw 11:59, 16 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kasiak
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Czw 13:21, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
To Ci Mysia napiszę swoje zdanie:
Ja też przez 12 lat mieszałam w bloku w mieście, póżniej w domku dwu rodzinny. Kiedy wyszłam za mąż i decydowaliśmy z mężem co robimy czy kupujemy mieszkanie czy się budujemy, strasznie to przeżywałam - tak jak mówisz - chcialam wejść w blok, mieć wszystko w nosie i mieszkać....ale on wychowany w domku prawie o tym nie chciał słyszeć, argumentując wszystko sąsiadami, brakiem podwórka aby wyjść napić się kawy, posiedzieć. Ja strasznie się bałam i kredytu i samej budowy... ale postawiliśmy wszystko na jedna kartę.. budujemy... Po roku powstał domek zrobiliśmy sobie tylko dół gdzie przez 3 lata użytkowaliśmy parter - bo wiadomo nie było siana aby wszystko zrobić na zicher. Ale po tych trzech -czterech latach zrobiliśmy jeszcze 3 pkoje na górze - każdy ma swój, garderobę i łazienkę, która do dnia dzisiejszego jeszcze nie jest zrobiona...ale mamy czas, trzeba żyć.
Masz ogród nawet z tą trawą cholerną która rośnie - ale ja sie relaksuję biorę kosiarkę zakładam bikini sluchawki na uszy i chodzę w kółko opalając się. Rano w lecie wyjdziesz na taras przy wschodzącym słońcu pijesz kawkę a przy zachodzie ze znajomymi robisz grila popijając piwko Dzieci latają po ogrodzie bawiąc się w chowanego za iglakami a dla ochłody wskoczą do basenu...
mimo że co miesiąc bank sobie zabiera co swoje i to w cale nie mało - nigdy bym tego nie zamieniła... może na starość jak nie będę miała siły nic koło domu robić ani go remontować.
Moje skromne zdanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tiramisu
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 1301
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 15:07, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Ja też wychowana w blokowisku,a męzo na peryferiach Wieliczki,w domu.Poczatkowo wynajmowaliśmy dom.Było zimno,kasa szła na opał,a i tak nie było super dogrzane.Do tego odśnieżanie.Gdyby ten dom był nasz,to jeszcze remonty we własnym zakresie,koszenie...Wrócilismy do bloku,bo dośc okazyjnie trafiło się mieszkanie do kupienia w tej samej klatce co mieszkałam z rodzicami.Ogólnie mniej pracy i obowiązków jest w bloku.Sąsiedzi mi nie przeszkadzają,imprez głośnych nie przewiduję.Sklepy blisko,także przedszkola i szkoły itp.Minus jest taki,ze każdy spacer z dzieckiem to eskapada.Trzeba ubrać się,makijaż,wszystko zabrać.Latem jest to upierdliwe,a zwłaszcza jak dziecko malutkie w wózku.U nas na osiedlu jeszcze nie ma za wiele zieleni i podczas upału nie ma gdzie się schować.Wówczas chciałoby się mieć domek.Małe dziecko w wózeczku pod drzewkiem mogłoby spać.Starsze bawić się w ogrodzie.Kawusia na tarasie,zimne piwko w upalny wieczór.No ale jednak domek jak dla mnie ma swoje plusy tylko latem.Cudownie jest zima w mieszkaniu-odśnieżą i jest bardzo ciepło Czyli najlepiej mieszkać w bloku i mieć niedaleko domek na działce:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mysia55
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:16, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
no wlasnie zgadzam sie i z kasiak i z Tiramisu. Problem jest z tym ze my nie mamy budowanego domu przez nas, kupilismy dom i caly czas mamy jakies niespodzianki zwiazane z nim, caly czas cos sie wali, nie wiem czy ogladaliscie kiedys taki film jak 2 synow odziedziczylo dom i , co lapali mysze a dom okazal sie totalna ruina, my nnie wiemy co za niespodzianki sa tu jeszcze schowane, gdybym to ja budowala dom to nawet bym nie marzyla wyprowadzajac sie z tad, niestety tarasu tez nie bylo w domu, moge latem wyjsc na trawke i napic sie kawy ale u mnie problem jest tez zmij, ze musze miec oczy wszedzie zeby moje dziecko w jakas nie weszlo. A tak jak pisala Tiramisu, kazde wyjscie to eskapada, zgadzam sie bo u mnie w domu rowniez tak jest, jak jade do sklepu nie ubiore sie jak wsior trzeba sie za siebie wziasc, nie wiem co mam robic, mam dosc tego domu, wlasnie to jest najgorsze ze tego lata szkoda ale jaka wygoda w bloku zima ... Nawet remontu zadnego nie moge zrobic, bo caly czas cos tu jest nie tak, nie wiem czy jak przykrece szafke do sciany to ona mi na leb nie spadnie, bo nie wiem co w tej scianie jest, wkurza mnie to, nie lepiej zaczac od poczatku a to glowno sprzedac?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mysia55 dnia Czw 15:19, 16 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tiramisu
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 1301
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 16:05, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
ja bym sprzedała...zwłaszcza,ze czuć na odległośc,ze nie masz serca do tego domu.Jak teraz go nie lubisz,to nigdy to się nie zmieni.Wciąz będziesz czuła,że on nie jest Twój.Nie wydaje mi się,zeby to się zmieniło.Nie Twój wymarzony układ pomieszczeń,nie Twoje sciany...Do tego jeszcze jak mozna wywnioskować,stan tego domu pozostawia wiele do życzenia.O zmijach juz nie wspomnę...Gdybym to ja miała taka sytuację,to wybrałabym blok.W miarę rozwoju finansowego,z czasem mozna mysleć od własnym domu,takim zbudowanym lub kupiony jako nowy.Dodam jeszcze,ze domy maja taka dziwną cechę-zapamietują emocje poprzednich właścicieli.To nie zawsze służy.Czasem jak coś złego się w domach wydarzyło,to sciany to oddają w postaci złej energii.O tzw"duchach" juz nie wspomne,to to juz za duza spekulacja.Możliwe,ze tak chorujcie,bo macie wilgoć,jakiegos grzyba.Moze go nie widać,ale przyczaił się gdzieś od spodu domu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ella
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Czw 16:45, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Myśko kochana to zawsze są dwie strony medalu...my z mężem wychowaliśmy się na wsi...po ślubie 3 lata przeprowadziliśmy się do miasta do bloku...mieszkaliśmy 25 lat na 4 piętrze...przez 25 lat z trójką dzieci szarpałam się z 4 piętra kilka razy dziennie...koszmar...ale byliśmy szczęśliwi bo byliśmy sami na swoim... 6 lat temu wróciliśmy na ojcowiznę mojego męża...natyraliśmy się obłędnie ,żeby doprowadzić do używalności 50 letni dom...dzisiaj znowu remontujemy...znowu kłócimy się o pierdoły...mamy nadzieję ,że nareszcie będzie koniec tej szarpaniny...powiem szczerze ,że mimo wszystko nie wróciłabym do bloku...kiedy pojedziemy do córki( bo tam w tym mieszkaniu mieszka moja córka) nie umiemy już tam funkcjonować...dusimy się...może to już nasz wiek mówi sam za siebie...tu mamy podwórko ,własny garaż w domu cieplutko bo mamy dobre ogrzewanie...a pod blokiem naszej córki ciągle awantury...jak nie o parkingi,to o śmietniki,to o zalania przez sąsiadów...
Mysiu ty jesteś młoda to przed tobą jeszcze długie życie możesz eksperymentować i wybrać ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewka37
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: pomorskie
|
Wysłany: Czw 19:19, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Dzieciństwo również spędziłam w bloku. Pomimo licznej rodziny nie odczuwaliśmy dyskomfortu, możliwe, że dlatego, że mieszkałam na wsi. Pierwsze pięć lat małżeństwa wynajmowaliśmy mieszkanie w kamienicy czynszowej i występowały problemy podobne jak opisuje Ella. Ciągłe kłótnie o wywóz ścieków, śmieci, problemy z parkingiem, suszeniem bielizny i wiele innych. Mieszkając obecnie w własnym domu doceniam spokój. Jednak dom jest nowy i duży, nie ma problemu z ogrzewaniem, wilgocią lub którego kolwiek innego o jakim piszesz, może kredyt Mysia prawda jest taka, że taniej zbudować dom od podstaw, niż wyremontować stary. Bywają jednak sytuacje gdy musząc po prostu gdzieś mieszkać ludzie wybierają zakup starego domu. Moje odczucia mówią mi, że dom tworzą ludzie, nie mury i bez względu na to gdzie i na ilu metrach się mieszka można być szczęśliwym. Piszesz, że za "sąsiadów" macie między innymi żmije, z tego co się orientuję lubią wilgotne, bagienne i zacienione środowisko. Możliwe, że pozbycie się zacienienia, osuszenie podwórka żwirem lub innym kruszywem zniechęci te zwierzęta i będą Was omijać. Jeżeli rzeczywiście macie dużo cienia to może on trzymać wilgoć w murach, należało by pozwolić na ich osuszenie słońcu, wyciąć kilka drzew, konarów. Dodatkowo z tego co czytam sporo sprzątasz, postaraj się nie traktować domu jak muzeum, od odrobiny bałaganu jeszcze nikt nie umarł, trudno utrzymać porządek w starym ciągle remontowanym domu. Remont też powinien się odbywać etapami w pierwszej kolejności dach, pomieszczenia pojedynczo by dało się żyć w reszcie. Jeżeli zdecydujecie się na sprzedaż domu to obecny czas nie jest najlepszy, ceny nieruchomości spadają, bardzo mały popyt na rynku. Wątpię aby udało się Wam sprzedać dom bez straty. Dobrym rozwiązaniem była by zamiana, dużo dojrzałych małżeństw pragnie odpocząć na starość na wsi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mysia55
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:16, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Zgadzam sie bo ja tez bylam przeszczesliwa jak sie wyprowadzilam, nikt mi sie w nic nie wtracal moglam z gola d...ka biegac po domu, ale czuje ze sie wykanczam, ciagle sie martwie, jak nie burze to deszcz itd, co prawda jest wygoda bo podjade pod dom i wypakuje zakupy nie musze ich nosic, ale reszta czynnosci jakie w domu wykonuje i kolo niego wykancza mnie w calosci. Wpienia mnie to ze nie pomaluje sciany a za pol roku znowu widac pekniecia, wiem ze dom caly czas zyje i sie osadza ale mnie szlak trafia bo wiem ze w bloku bym takich problemow nie mialam. Czy sprzatam duzo? Pewnie tego nie moge zaprzeczyc, ale nie wydaje mi sie zebym miala "muzealny porzadek" lubie miec czysto i pachnaco, ale od kad mam dziecko zeszlo to na dalszy plan, u mnie wystarczy przy corci jak nie sprzatam 5 dni a dom wyglada jakby tornado przez nie przeszlo. Czasami mozna sobie u mnie na meblach osadzonych kurzami niezle artystyczne dzielo wymalowac palcem Wkurza mnie to ze jak nawet bym chciala zrobic remont lazienki to nie wiem na czym sie skonczy nie wiem co tam jest w tych scianach i czy zamiast wydaac 20 tysiecy wydam 50? Nawet jak chce cos na remont odlozyc to wychodzi cos innego i tak w kolko, dobrze ze mam wwc w domu bo swojego czasu mialam mozliwosc kupic w tych samych pieniadzach dom zamykany na koladke z wc na podworku (bez drzwi).
Drzew duzo nie mam mam tylko 2 wielgasne orzechy i sosne zaslaniajaca sasiada poza tym nic oprocz tego ze jakies 200- 300 metrow mam las wiec ewka37 nie kaz mi tego lasu wycinac Tiramisu zgadzam sie z Toba nie czuje zeby to byl moj dom, fajnie jest za tem grila sobie zrobic, nawet z gola dupka polatac bo sasiadow mam tylko z przodu ale reszta mnie poprostu przeraza. Mieszkam mam dach pod glowa i to sie liczy, ale nie mam zrobionego po swojemu, pomyslalam ze gdybym kupila mieszkanie w bloku w nowym budownictwie moglabym sobie wszystko po swojemu zrobic, pomalu ale tak jak chce. Nie wiem juz sama bardzo mi pomoglyscie mimo rozleglych pogladow, musze to dokladnie przeanalizowac... dziekuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ella
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Pią 7:51, 17 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
MYSIU...Jeżeli masz się tak męczyć ,jest ci żle, to nie męcz się bo to nie ma sensu...szkoda życia...zrób to tak jak czujesz... co dyktuje ci serce...jesteś młoda, masz siłe na przeprowadzki,na urządzanie...to twoje życie i ustaw je tak, jak tego pragniesz...każdy ma prawo szukać SWOJEGO miejsca na ziemi...po prostu bądż szczęśliwa... czego ci życzę z całego serca
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ella dnia Pią 7:53, 17 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jeruda
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubuskie
|
Wysłany: Pią 12:25, 17 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
kochana MYSIU dziewczyny mają rację zrób to co Ci serce dyktuje szkoda czasu i życia na takie stresy.Ja mieszkałam w typowym blokowisku na osiedlu i powiem szczerze że już bym tam nie wróciła, co prawda nie mam domku ale mieszkam w bloku 8 rodzinnym z dużym podwórkiem i ogródkami i też nie daleko mam las i powiem że nie zamieniłabym tego chyba że w nadmiarze kasy powstał nowy mój wymarzony domek w który bym włożyła serce.Jak pisze TIRAMISU z takiego blokowiska wyjść na spacer to trzeba było ubrać się ładnie i dziecko w najlepsze szmatki bo wszystkich pełno na około i nie chcesz wyglądać gorzej a tu gdzie teraz mieszkam (mieszkanie po teściowej ) dzieciaki jak malutkie to bez majtek latem biegały posiedzieć przy piwku można i grillu a nawet spać na ławce w piękną letnią noc a b bloku to słychać kiedy sąsiad ma rozwolnienie a nie wspomnę o jakichś awanturach ;( Jest jeszce taka opcja że nie musisz do blokowiska się przenosić bo można przy odrobinie szczęścia kupić mieszkanie właśnie w bloku kilku rodzinnym nie koniecznie nowym ale w dobry stanie na obrzeżach miasta z podwórkiem, garażem a przy pełni szczęścia z fajnymi sąsiadami i wyremontować po swojemu i w nim rozpalić ognisko domowego ciepła.Bo faktycznie dusisz się w tm domu co teraz mieszkasz, decyzja do podjęcia wydaję się ciężka ale nieraz nie warto się długo zastanawiać bo można do niczego dojść i trafniejsze są szybkie decyzje tylko zostaje trafienie odpowiednio innego lokum w którym sie od razu zakochasz i będziesz miała wizję jak urządzić.Powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dobrodziejka
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 9:14, 29 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście jestem zwolenniczką domu. Może dlatego że większość życia mieszkałam w bolku. Mając swój domek nie trzeba znosić sąsiadów którzy nie zawsze są mili albo chociaż by wyrozumiali. Nie wspominając o tym że czasem trafiają się ludzie szukający intrygi i robią dym o nic... Dom to inwestycja sporej ilości pieniędzy, ale na dłuższą metę się zwraca. Niby jest więcej powierzchni do sprzątania, ale kto by się tym przejmował, hej! Możesz sobie poświęcić jeden pokój na swoją mini siłownię do fitnes!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TEKLA
Dołączył: 10 Cze 2015
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Śro 9:42, 10 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie mieszkanie w domu prywatnym. Większa prywatność i swoboda. Możemy robić to, co się nam żywnie podoba i nikt nie powinien mieć z tym problemów. Z drugiej strony większe wydatki na remonty itd. i przede wszystkim praca w ogrodzie i wokół domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|